Espresso z opóźnionym zapłonem – to przyszło mi do głowy, kiedy byłem po kolejnej filiżance kawy. Po kolei. Postanowiłem, że barwy espresso czekolady, kakao i karmelu zamienię na owocową bombę. W oczko wpadła paczka kawy, która bardziej skojarzyła się z pełnym bakiem paliwa.
Do pełna, poproszę …
Czarna etykieta. Duża czcionka. ROCKET FUEL. Czytam opis. Brzmi ciekawie, przyjemnie dla kubków smakowych. Jednakże, powstrzymuje się. Szukam jeszcze alternatywy. Za chwilę wracam i składam zamówienie. Palarni Rocket Bean nie było na kawowym barze.
Let`s go Rocket!
Odpalam Rocketa i sprawdzam ile mocy jest w “rakiecie“. Zdążyłem poczytać o palarni. Ma być dobrze. Paczka zamykana na strunę. Opakowanie obficie wypełnione prozą. Speciality Coffee – 100 % arabica.
Direct Trade. Coffee from – award winning farms. Variety – seasonal selection. Scoring – silver. Opis chwyta za serce, łzy leją się po policzkach. Co za radość. Taka kawa! Czy będę potrafił wyciągnąć z ziarna maksimum smaku?
Aromat kawy wędruje w okolice piekarni, zapach świeżej skórki chleba. Przyjemnie, ale nic nadzwyczajnego. Jakby nawet użyć określenia – tradycyjny zapach kawy – to nie byłoby to nadużyciem.
Pierwsze espresso. Dobre. Drugie espresso … Też dobre. I to w zasadzie tyle. Marketingowcy sporo napracowali się nad kawą. Opis ładny – efekt końcowy – niezupełnie. Kawa z mlekiem – dobra, ale nic się nie dzieje.
Espresso z opóźnionym zapłonem …
Rutyna, pośpiech to wiadomo – źli doradcy. Sitko VST 15g, temp 90 C. Ekspres wygrzany – woda świeża, filtrowana. Przereklamowana kawa. Nudo. I wtedy mnie olśniło! Zmień temperaturę – poszukaj smaku!
Rakieta odpaliła!
Tak, Rocket Fuel to espresso z opóźnionym zapłonem. Espresso nabrało kształtu, wyrazistości. Soczyste, pełne, krągłe. Owoce przeplatane kakao, finisz malinowy, nut cytrusowych nie brakuje. Spieniam mleko – mieszam z espresso i … po kawie.
Kawa z mlekiem – biszkoptowa, maślana – w stylu krówek ciągutek. Smacznie. Kolejna podejście – na 94 stopnie na barze. Kawa rozwija skrzydła. Espresso ma przewagę nad kawą z mlekiem – bezdyskusyjnie.
Obawy, co do tego, czy wyciągnę z tej kawy maksimum smaku i aromatu prysnęły. Moje pierwsze spotkanie z kawą z palarni Rocket Bean będzie zawsze kojarzyło się z espresso z opóźnionym zapłonem.
To barista ma spóźniony zapłon.