O parzeniu kawy rozmawiam z Jankiem bardziej znanym jako Jablekikawa. Janek codziennie zaprasza na kawę. Mam nadzieję, że soczyste opisy wirtualnego naparu serwowane przez Janka zachęcą Was do wejścia w nowy wymiar kawy.
Z popularnym Jankiem (Jablekikawa) nie miałem okazji jeszcze się spotkać w realu, ale wirtualna rzeczywistość nie zna granic. Porozmawialiśmy na czacie popularnej platformy społecznościowej.
Zapraszam na wywiad
– Większość kawoszy, kawopijców twierdzi, że zamiast krwi ma w żyłach kawę. Jak to się stało, że rozsmakowałeś się kawie?
– To było jakieś trzy lata temu. I tu może małe zaskoczenie, bo w Sturbucksie. Tam poznałem Basię @koffeina (Basia Kapela – szukajcie na Instagramie), która wtedy tam pracowała. Namówiła mnie na frenchpress, jakiś czas później pomogła mi wybrać pierwszego dripa. Wybór między Hario V60 a kalitą wygrała kalita. Na początku parzyłem ziarno ze Sturbucksa. A później wpadłem na Coffeedesk i zamówiłem Black Coffee od Solberg&Hansen i w tej kawie tak naprawdę się zakochałem.
– Pamiętam, że wspominałeś tą kawę kilkukrotnie na Instagramie. Czy to był ten moment, w którym złapałeś bakcyla na alternatywne metody parzenia?
– Tak, może wcześniej, bo równocześnie z tą kawą zamówiłem swój pierwszy młynek. Akurat młynek, który uważam po czasie za swój najgorszy wybór sprzętowy. Ale ten okres był impulsem do szybkiego rozwoju i przerodzenia się zainteresowania w pasję.
– O ile dobrze pamiętam to był Hario Skerton – popraw mnie jeśli się mylę. Obecnie kawę mielisz Comandante i alternatywa nie ma przed Tobą tajemnic. Czy jest urządzenie, które szczególnie preferujesz do parzenia kawy?
– Tak to był nieszczęsny Skerton. Jeśli chodzi o sam sprzęt do parzenia kawy to tu wybór między chemexem a aeropressem. Charakter naparu z chemexu bardzo mi odpowiada a aeropress, mimo że to tylko „plastikowa strzykawka” do kawy, uważam za najbardziej kreatywne urządzenie do parzenia kawy. Uwielbiam w nim eksperymentować. Jeśli chodzi ogólnie o urządzenie, które bym na nic innego nie zamienił to jest to właśnie Comandante. Spełnia wszelkie moje wymagania i uważam go za najlepszą inwestycję. Dobry młynek naprawdę robi robotę w parzeniu kawy.
– Urządzenie to jedna strona medalu. Ziarno. Janek, często goszczą u ciebie nowe kawy. Każdy z kawoszy ma swój profil aromatów, którym kieruje się przy wyborze kawy. Zdradź rąbek tajemnicy – czym się kierujesz przy wyborze kawy. Bo, że jest to sama chęć poznania nowych palarni to nawet nie pytam. Jaki masz ulubiony profil aromatów?
– Mam. Zdecydowanie są to kawy z Afryki. Lubię bardzo owocowe soczyste kawki. Dlatego myślę, że w większości kawy z tego regionu najczęściej pojawiają się u mnie na blogu. Staram się jednak nie zamykać i czasem wybieram kawy, które według profilu nie będą mi pasowały. Często są miłym zaskoczeniem. Mam taką idee by próbować ciągle nowe palarnie i o ile to jeszcze możliwe nowe regiony.
– Czy znalazłeś już swojego kawowego Grala ?
– Mam kawy, które uważam za genialne. W tym roku dwie takie mi się trafiły, Uganda Mzungu Project od Gardelliego i Costa Rica Santa Teresa Geisha od La Cabra. Wierzę w to, że trafią mi się jeszcze lepsze, dlatego ciągle szukam. Raczej nie chcę kawowego grala tak naprawdę znaleźć.
– Rozumiem. Najważniejsze gonić króliczka. Janek brałeś udział w zawodach w parzeniu kawy w aeropress. Jak oceniasz takie kawowe imprezy?
– Fajne doświadczenie i duże wyzwanie dla mnie. Prywatnie jestem introwertykiem i nie lubię tłumów a już stanie na scenie to wyzwanie. Ale dobrze wspominam te zawody i chciałbym w tym roku też wystartować.
– Janek delektujesz się kawą z Basią, parzysz kawę dla rodziny – wspominasz o tym na blogu. Dziś większość osób częściej spotyka się przy innych naparach. Często zapraszamy – wpadnij na kawę. Jak z perspektywy czasu oceniasz kondycje kawową w kraju?
– Myślę, że jest coraz lepiej. Ludzie mają coraz większą świadomość i poszukują dobrych jakościowo kaw. Teraz w kawie zaczyna się dziać to, co parę lat temu na rynku piwa, kiedy to browary rzemieślnicze zaczęły odbierać rynek koncernom. A te zaczęły wypuszczać bardziej niszowe lepsze jakościowo piwa. Teraz duże sklepowe marki kawy zaczynają wypalać single. Tak jest z Mk Cafe Fresh, poznańska Astra też już ma single w ofercie.
– To fakt. Janek czy alternatywa na zawsze zawładnęła twoimi kubkami smakowymi czy espresso ma jeszcze u Ciebie szansę?
– Na pewno alternatywa jest najmocniej w moim sercu, ale espresso też pijam, głównie w kawiarniach. Nie mam ekspresu w domu i uważam, że do ilości espresso, które bym w domu wypił po prostu na razie nie warto mi myśleć o ekspresie. Niedawno do aeropresu dołożyłem końcówkę Fellow Prismo, która jest idealna do moich potrzeb.
– Ostatnia nowość do aeropress. Janek skąd czerpiesz wiedzę o kawie – jeśli to nie tajemnica?
– Głównie kawowe internetowe artykuły, z własnych eksperymentów i doświadczeń czy też z rozmów z kawowymi znajomymi. Nie mam jakość miejsca, które jest moją skarbnicą wiedzy.
– Janek jaką metodę parzenia kawy zaproponowałbyś młodym adeptom sztuki kawowej zaczynających przygodę z kawą?
– Chyba aeropress, bo on dużo wybacza albo najprostszy drip. Najważniejsze to dobrze wybrać młynek.
– Janek, Dzięki za rozmowę. Może się kiedyś spotkamy na kawowym szlaku.
– Dzięki, mam taką nadzieję.
Dziękuję jeszcze raz za wywiad. Polecam Janka profil na Instagramie.