To nie jest kraj dla miłych ludzi. Brzmi jak tytuł znanego filmu. Wydarzenia z ubiegłego tygodnia mogłyby posłużyć, jako scenariusz do filmu, choć jego zakończenie jest typowe (happy end) to niesmak po obejrzeniu pozostaje.
Jak zostałem hipsterem mimo woli? Dzięki uprzejmości „biznesmenów”, którzy mają sporo gotówki przy tyłku i dodatkowa fucha już ich nie interesuje. Zanim przejdę do meritum wpisu, przedstawię tło historyczne, bo biznesmeni to wisienka na torcie.