Popołudnie było w kolorze złotym i niebieskim. Złote liście kołysały się w objęciach ciepłego wiaterku na tle błękitnego nieba. A tuż obok tego sielskiego obrazka, była moja skromna osoba, ze sztychówką w dłoni. Rozmyślałem o kawie Kenia Karani.
Kawowe orzeźwienie. Nie mogłem inaczej nazwać tego wpisu a przyznaję, szukałem innego nagłówka dla tej opowieści. Kenia Gatuyaini wybrałem pod cold drippa. Kawa na zimno na letnie upały, ale okazała się również idealna na … jesienne orzeźwienie.
Blog korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Jedyne dane jakie są zbierane to Google Analitycs, Komentarze.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.ZamknijDowiedz się więcej